Blog
25 lutego 2022
Stało się
Jak zadbać o siebie i innych w obliczu wojny, która jest tak blisko.
Od miesięcy liczyliśmy się z takim rozwojem wypadków. A jednak spodziewać się wojny i budzić się z realną wojną tuż obok, to dwie różne rzeczy. Od uspokajającego „nie, do tego to przecież nie dojdzie” trzeba przejść do faktów dokonanych. Przeżyć początkowe niedowierzanie, zmierzyć się z bardzo realnym nagle lękiem, a potem zacząć sobie radzić. Po to, by zadbać o siebie i innych najlepiej jak potrafimy. Dzisiaj pojawiają się dziesiątki myśli i emocji, a wojna dotyka nas na wiele sposobów. Spróbujmy więc przejść przez to razem i zastanowić jak w tej sytuacji radzić sobie jako jednostka i jako część grupy.
CO TY MOŻESZ ZROBIĆ W OBLICZU WOJNY?
Śledź sytuację, ale uważaj, by nadmiar wiadomości nie stał się przytłaczający. Jedną z pierwszych reakcji na kryzys jest poszukiwanie informacji. Wielu z nas ma w tych dniach włączony ciągle kanał informacyjny, przegląda kilkanaście razy dziennie portale internetowe, w codziennych kontaktach przekazujemy sobie najnowsze wieści. Do pewnego stopnia to uzasadnione, bo pozwala nam dostosować reakcje do zmieniającej się rzeczywistości. Ale kiedy informacji jest zbyt wiele, zaczynamy zauważać, że wcale nie pozwala nam to radzić sobie lepiej. Wręcz przeciwnie – czujemy się przygnębieni i zdezorientowani. Dlatego staraj się być poinformowany w takim zakresie, w jakim jest Ci to rzeczywiście potrzebne. Nie musisz być ekspertem w sprawach międzynarodowych, ani znać wszystkich komentarzy polityków i każdego ruchu wojsk. Ogranicz dostęp do wiadomości, selekcjonuj też ich źródła. Niestety, tej wojnie towarzyszy też wiele celowej dezinformacji. Zanim zaczniesz przejmować się zasłyszaną z niepewnego źródła informacją, zadaj sobie pytanie czy można jej wierzyć. Znacząca część opowieści o „znajomym, który wie na pewno, bo kolega sam widział”, przekazywanych dalej zdjęć i filmików nieznanego pochodzenia to fake news.
__________________________
Przyjmij, że pełne zrozumienie tego, co i dlaczego się dzieje, nie jest możliwe. Poszukiwanie informacji napędzane jest też potrzebą znalezienia odpowiedzi, bo co do zasady, z czytelnymi sytuacjami radzimy sobie lepiej. Tylko czy sytuację, z którą mamy do czynienia, można w ogóle racjonalnie pojąć? Czy wojna wybuchła czy trwa od ośmiu lat? Po co wojna, na której wszystkie strony tracą? Jak „obrona ludności” może uzasadniać zabijanie ludności, a agresja być samoobroną? Czy to kalkulacja czy autodestrukcja? Czy świat słusznie nie eskaluje sytuacji czy powinien grać bardziej ostro? Czy my sami nie pogarszaliśmy tylko sprawy starając się nie mieszać biznesu czy sportu do polityki? Kto, biorąc pod uwagę całą światową układankę, może to zatrzymać? Wielu z nas zadaje dzisiaj takie pytania. Ale kiedy brak jest odpowiedzi, powtarzanie wciąż tych samych pytań zaczyna działać przeciwko nam. Zaakceptuj, że wielu rzeczy jeszcze długo albo nigdy się nie dowiesz. I to, że wydarzeniom może brakować racjonalności i logiki. Podejmuj działania zgodnie ze swoją najlepszą wiedzą, ale wiedz, że jest ona mocno ograniczona i nie możesz tego zmienić.
Daj sobie prawo, by się bać. Możemy sobie mówić do woli, że nie powinniśmy się bać, ale nasze emocje niełatwo podporządkowują się temu co „powinniśmy”. Czy tego chcemy czy nie, większość z nas w kryzysie czuje strach. Dotyczy to także tych, którym wzorce kulturowe odmawiają przeżywania takich uczuć – żołnierzy, ojców czy szefów. Strach jednak zupełnie niesłusznie utożsamiany bywa ze słabością. W obliczu zagrożenia to raczej brak strachu jest niepokojący. Niezależnie od tego kim jesteś i jaka jest Twoja rola społeczna masz prawo mówić „boję się”. Masz prawo szukać wsparcia – wśród rodziny, przyjaciół i współpracowników, a także u psychologa i psychiatry. Czasem potrzebna jest rozmowa, innym razem skorzystanie z leków uspokajających lub nasennych, i dla nikogo nie jest to żadną ujmą. Inną kwestią jest to, czy poziom Twojego strachu jest adekwatny do zagrożenia. Nadmiarowy strach może paraliżować albo skłaniać do radykalnych działań. Z takimi emocjami trzeba pracować, żeby nie były dla nas destrukcyjne, i najlepiej robić to z doświadczonym terapeutą.
Nie rezygnuj z zajmowania się zwykłymi, codziennymi sprawami. W zetknięciu z poważnym kryzysem, nasze codzienne plany, zajęcia i przyzwyczajenia mogą wydawać się mało znaczące. Czy zajmowanie się smakiem porannej latte nie jest małostkowe i egoistyczne kiedy na pobliskiej granicy ustawiają się kolejki ludzi, którzy nie wiedzą gdzie będą spać następnej nocy? Warto jest podejmować działania, na które jesteśmy gotowi i które leżą w granicach naszego wpływu, ale jednocześnie możemy żyć własnym życiem i starać się zachować to, co utrzymuje nas w równowadze i jest dla nas ważne. Zastanów się, gdzie zmiana Twojego życia czemuś służy, a gdzie powiększa tylko rachunek strat. Odpowiedz na maila, wyprowadź psa, zrób lekcję angielskiego, zadbaj o porządek w domu. To jest ważne. Ta normalność wprowadza większy spokój w życie nasze i innych. Dbając o swój świat także przeciwstawiamy się destrukcji, jaką niesie ta wojna.
Poszukaj tego, na co masz wpływ. Możesz dotkliwie odczuwać wojnę, ale to nie Ty kontrolujesz jej przebieg. Nie znaczy to jednak, że nic nie możesz zrobić. Nowa sytuacja wywołuje całe morze potrzeb, a Ty działając możesz zmniejszyć swoje poczucie bezsilności. Zastanów się co jesteś w stanie zrobić i pamiętaj, że nawet drobne gesty mogą wiele znaczyć. Twoje słowa mogą złagodzić obawy Twojego dziecka, partnera, przyjaciela, współpracownika. Twój gest poparcia może dać komuś nadzieję. Twoja postawa może zachęcić do działania innych. Twój czas, środki i umiejętności mogą okazać się cenne dla wielu osób i organizacji. Możesz komuś dać pracę lub zlecić usługę. Może znasz się na prawie, jesteś sprawnym organizatorem albo potrafisz inspirować innych swoimi postami na Instagramie. Nie ma takiej osoby, która nie mogłaby zrobić absolutnie niczego.
Okaż sobie wyrozumiałość. W trudnych czasach nikt nie chce być „miękką kluchą”, zwłaszcza kiedy czujemy, że to inni przeżywają znacznie większe trudności. Ale wymaganie od siebie twardości, bohaterstwa i „wzięcia się w garść” jest nierealne. Większość z nas nie ma na ten kryzys gotowej odpowiedzi. Różnie na niego reagujemy i różne struny on w nas porusza. Przyjmij swoje myśli i emocje, i zajmij się nimi bez oceniania czy może źle o Tobie świadczą. To Twoje myśli i emocje, i jakiekolwiek by nie były, zasługują na Twoją uwagę. Nie próbuj zagłuszyć ich alkoholem czy włączonym bezustannie telewizorem, i nie zaprzeczaj, że istnieją. Daj sobie czas i wykorzystaj go, żeby nauczyć się sobie radzić. Proś też o pomoc kiedy potrzebujesz, bo nikt nie musi przez to doświadczenie przechodzić sam.
CO MY MOŻEMY ZROBIĆ W OBLICZU WOJNY?
Zauważmy, że w tym trudnym czasie, nie jesteśmy sami. Jesteśmy częścią kręgu bliskich, przyjaciół, znajomych i naszych społeczności, a w pracy częścią zespołu i całej organizacji. To ważne, bo bycie razem w kryzysie może być źródłem nadziei, siły i konkretnej pomocy. Od każdego z nas zależy czy tak właśnie będzie, bo każdy z nas ma na swoją grupę wpływ, zarówno wtedy, kiedy jest jej liderem, jak i uczestnikiem. Rolą liderów nie jest przy tym, żeby wiedzieli od razu co robić i świetnie radzili sobie z własnymi emocjami, a bardziej tworzenie warunków do wspólnego myślenia i działania, nadawanie im kierunku i zadbanie o włączenie wszystkich. Jeśli więc jesteś menedżerem, podejmij temat nawet jeśli czujesz niepewność. Zorganizuj spotkanie, podziel się swoim odbiorem sytuacji i zaproś pracowników do rozmowy - „Wszyscy śledzimy sytuację, ja sam nie mogę uwierzyć, że to się dzieje. Dlatego porozmawiajmy tutaj w zespole jak to na Was wpływa…”.
Rozmawiajmy – tyle, ile potrzeba. Czasem mówimy „jest jak jest i co tam pomoże gadanie”. Myślimy „co ja mogę zaoferować, przecież liczą się konkrety, nie słowa”. Ale rozmowa to jeden z najlepszych sposobów na strach i na znalezienie sposobów radzenia sobie z sytuacją. Wspólna opowieść jednoczy. Dotyczy to par, przyjaciół, rodzin i zespołów pracowników. Wszędzie tam potrzebujemy możliwości podzielenia się emocjami i wypowiedzenia swoich myśli. Posiadanie bezpiecznej, wspólnej przestrzeni, gdzie można zostać wysłuchanym, pomaga i uspokaja – pod warunkiem, że zamiast bycia naprawdę słuchanym nie słyszymy „no co Ty”, „przesadzasz”, „ja to nie oglądam wiadomości i mam spokój”, „to musisz zrobić tak…”. W rozmowie także przetwarzamy swoje emocje i myśli i zmieniamy je. Chyba wszyscy doświadczyliśmy jak bardzo na skutek rozmowy można poczuć się podniesionym na duchu lub przybitym, doceńmy więc jej moc. Rozmową możemy pomóc nie będąc specjalistami, jeśli jednak nie wiesz jak rozmawiać lub czujesz, że przekracza to Twoje możliwości, warto skonsultować się z psychologiem.
Uważajmy, żeby nie eskalować napięć. Niestety, nie każda rozmowa jest pomocna. Powtarzanie niesprawdzonych, alarmujących wiadomości uruchamia panikę. Nadmierne zbiorowe roztrząsanie sytuacji potęguje niepewność. Czasem nawzajem tylko podsycamy swoje obawy. Staraj się zadbać, żeby rozmowy, w których bierzesz udział, pozwalały ich uczestnikom poczuć się lepiej. Kiedy widzisz jak pogłębia się zagubienie, powiedz spokojnie „tego nie wiemy” i skieruj uwagę grupy na inny tor „to pomyślmy teraz…”. Kiedy potrzeba, przyznaj „wszyscy się obawiamy” i zapytaj „to co można zrobić?”. Wykaż ciekawość: „jak Wy sobie radzicie?”, „jakie macie sposoby na niepokój”, „widzicie coś dobrego w tym doświadczeniu?”, „czego Waszym zdaniem nas to uczy?”.
Zadbajmy o każdego z nas. Trudno dzisiaj znaleźć grupę ludzi, w której nie byłoby osób bezpośrednio dotkniętych wojną. Z czasem będzie ich znacznie więcej. Wśród nich Ukraińcy, Rosjanie, Polacy na różne sposoby związani z Ukrainą. W grupach, w których funkcjonujemy, warto ustalić kto potrzebuje pomocy i zapytać te osoby co dla nich byłoby w tym czasie ważne i pomocne. Czasem będzie to rozmowa i samo bycie w kontakcie, innym razem informacje, które możemy pozyskać, lub udział w załatwieniu formalności czy spraw organizacyjnych, czasem wsparcie materialne. Ważne jednak, żeby nasza pomoc była tym, czego chce dana osoba, a nie tym czego my sami chcielibyśmy na jej miejscu. Możliwości udzielenia wsparcia możemy szukać w ramach grupy, ale też w organizacjach poza nią.
__________________________
Twórzmy bezpieczne, wspierające środowisko. Nie wiemy jak rozwinie się sytuacja, ale można założyć, że dla nas wszystkich okaże się wymagająca. Możemy mieć do czynienia z paniką, nadmiarowymi reakcjami lub przeciwnie – z odrętwieniem i odmową działania. Możemy nie zgadzać się w ocenie sytuacji i co do podejmowanych działań. Pojawi się ogrom potrzeb, na które nie jesteśmy przygotowani. Przyjdzie zmęczenie natłokiem myśli i informacji, i zniecierpliwienie, że kolejny już kryzys odbiera nam lata normalnego życia. Dlatego dbajmy o siebie i osoby wokół – w tej właśnie kolejności i najlepiej jak umiemy.
ICAS Poland udziela całodobowo pomocy psychologicznej i prawnej w języku polskim, angielskim, ukraińskim i rosyjskim wszystkim osobom objętym firmowymi Programami EAP. Firmy zainteresowane wsparciem swoich pracowników zapraszamy do kontaktu.