Blog
22 maja 2025
Mood: nie ogarniam. Bez krindżu o zdrowiu psychicznym nastolatków
Kryzys zdrowia psychicznego wśród nastolatków to rzeczywistość, która wymyka się spod kontroli. Z jakimi problemami borykają się dziś młodzi ludzie i jak im pomóc?

To nie żadne delulu, gdy idziesz do psycho,
To nie słabość, a siła – nie pomyl z paniką,
To nie dla freaków, a dla sigm, co są w grze,
Co chcą ogarnąć problem, zanim ten ich zje.
Jamie, lat 13. Cichy, nieśmiały, trochę wycofany i wrażliwy chłopak. W szkole nie sprawia większych problemów wychowawczych. Wśród rówieśników nie cieszy się przesadną popularnością, ale ma wąskie grono oddanych przyjaciół, z którymi najczęściej spędza wolny czas, wałęsając się po mieście. W domu Jamiego też raczej wszystko płynie unormowanym, spokojnym rytmem. Ojciec przede wszystkim poświęca się pracy, matka przejmuje większość codziennych obowiązków, starsza siostra pochłonięta jest swoimi sprawami, choć nie można powiedzieć, że nie ma kontaktu z młodszym bratem. Wszystko w rodzinie Millerów wydaje się ułożone i uporządkowane. A jednak pewnego dnia drzwi ich domu wyważa policja. Funkcjonariusze z impetem wkraczają do pokoju Jamiego i wyprowadzają 13-latka w kajdankach. Jego bliscy nie wiedzą, co się dzieje. Szok, niedowierzanie, oburzenie, rozpacz. Negatywne emocje jeszcze bardziej przybierają na sile, gdy okazuje się, że chłopiec podejrzany jest o dokonanie brutalnej zbrodni na swojej koleżance ze szkoły.
Czy to możliwe, aby nieprzejawiający dotąd ani agresji, ani oznak emocjonalnego kryzysu nastolatek mógł się uciec do tak wstrząsającego przestępstwa? Przecież Jamie nie ma styczności z nieodpowiednim towarzystwem, nie pochodzi z patologicznej rodziny, nic nie wskazuje na to, aby miał trudne dzieciństwo lub był narażony na stres w domu. Jaki bodziec uruchomił w nim atak furii? Co stanowiło punkt zapalny, który zburzył jego wewnętrzną równowagę i popchnął do czynu, którego skutki były już nieodwracalne? Czy można było tej tragedii zapobiec? Kto i dlaczego zawinił? Gdzie byli rodzice i pedagodzy? Oglądając serial „Dojrzewanie”, którego dotyczy powyższy opis, zadajemy sobie podobne pytania, lecz na ekranie nie doszukamy się jednoznacznych odpowiedzi. Pozostają nam jedynie interpretacje zachowań i postaw bohaterów, domysły, własne spostrzeżenia i obserwacje, samodzielne wyciąganie wniosków.
Podobnie jak w przypadku Jamiego, tak i w rzeczywistości bardzo często pozostajemy bezradni wobec tego, co dzieje się w psychice młodych ludzi. Tu również bazujemy głównie na domysłach i obserwacjach. Nastolatkowie nie powiedzą przecież wprost: „mam depresję”, „czuję się samotny”, „boję się, że nie jestem wystarczająco dobra”. Zamiast tego zostawiają niewyraźne ślady: rzadsze spojrzenia, cichsze odpowiedzi, zmiany w zachowaniu, które łatwo zrzucić na karb „typowego dojrzewania”. Takich Jamiech Millerów jest więcej. Nie wszyscy oczywiście zostają sprawcami tragedii. Wielu z nich funkcjonuje jako ofiary - przemocy rówieśniczej, obojętności dorosłych, własnych myśli. A inni? Po prostu tkwią w „neutralnej” strefie – niewidoczni, niesłyszalni, oznaczeni stereotypową łatką „dobrego dziecka”, które przecież nie ma powodu, by cierpieć. Nie uzewnętrzniają swoich emocji i tłumią je w środku – za zamkniętymi drzwiami pokoju, za zgaszonym ekranem telefonu czy komputera, za uśmiechem, który próbuje zamaskować troskę lub problem.
Nastolatek czuje, ale nie zawsze wie, co i dlaczego
Psychika dziecka to nie mechanizm, który wystarczy raz ustawić i już działa bez zarzutu. To złożony system zależności, reakcji i emocji, który w okresie dorastania jest szczególnie narażony na rozregulowanie. Mózg nastolatka jest w stanie permanentnej przebudowy. Kora przedczołowa odpowiedzialna za racjonalne myślenie i przewidywanie skutków działań rozwija się intensywnie aż do 25. roku życia, podczas gdy układ limbiczny, odpowiadający za emocje, działa na pełnych obrotach już w wieku kilkunastu lat. To oznacza, że nastolatek może intensywnie czuć, ale niekoniecznie jeszcze potrafi zrozumieć, co dokładnie czuje i dlaczego. Zdrowie psychiczne dziecka i nastolatka ma bezpośredni wpływ na jego rozwój emocjonalny, społeczny, poznawczy i fizyczny. To fundament, który umożliwia rozwijanie umiejętności radzenia sobie ze stresem, budowania relacji oraz podejmowania wyzwań na kolejnych etapach życia. W okresie dzieciństwa i adolescencji kształtują się podstawowe kompetencje społeczne i emocjonalne – empatia, samoregulacja emocji, poczucie własnej wartości czy umiejętność rozwiązywania konfliktów. Dzieci, które otrzymują wsparcie psychiczne na wczesnym etapie życia, wykazują lepsze wyniki w szkole, częściej budują satysfakcjonujące relacje z rówieśnikami i dorosłymi, a w dorosłości rzadziej doświadczają problemów ze zdrowiem psychicznym.
Dojrzewanie to czas budowania tożsamości, testowania granic, poszukiwania autonomii, ale też wzmożonej potrzeby akceptacji i przynależności. Erik Erikson nazwał ten etap „kryzysem tożsamości kontra rozproszenie ról” - czyli momentem, w którym młody człowiek próbuje zdefiniować, kim jest i jaki ma być jego kierunek w życiu. Jeśli brakuje mu bezpiecznego środowiska, zrozumienia i wsparcia, może pogubić się w tym procesie, co prowadzi do obniżonego poczucia własnej wartości, zaburzeń lękowych i depresyjnych, a nawet kryzysów samobójczych. W tym wieku szczególne znaczenie ma również jakość relacji z rówieśnikami oraz z dorosłymi. Nastolatek, który nie ma bezpiecznego miejsca do rozmowy, często zamyka się w sobie i próbuje rozwiązywać problemy samodzielnie, co może być zbyt dużym ciężarem, gdyż brakuje mu jeszcze dojrzałości i odpowiednich mechanizmów obronnych. Młodzi ludzie często nie chcą mówić wprost o tym, co ich boli – z obawy przed oceną, bagatelizowaniem lub niezrozumieniem. Dlatego tak ważne jest, aby dorośli byli emocjonalnie dostępni i wyczuleni na sygnały niewerbalne: zmiany w zachowaniu, spadek energii, problemy ze snem, izolację czy nagłą rezygnację z pasji.
W statystykach samotność i niska samoocena
Nie zawsze jednak mamy czas na to, aby dostrzec wspomniane sygnały, nie mówiąc już o odpowiednim reagowaniu na wszelkie niepokojące sytuacje. Szkoła, dodatkowe zajęcia, treningi, czas ze znajomymi, odrabianie lekcji, a wieczorem komputer albo telefon. Kiedy w ogóle nawiązać choćby wzrokowy kontakt z dzieckiem? Zwłaszcza, że sami również „obudowujemy” swoją dostępność pracą, nadgodzinami, domowymi obowiązkami, pilnymi sprawami do załatwienia na mieście, zakupami i innymi rzeczami, które wymagają uwagi „tu i teraz”. A przynajmniej tak nam się wydaje. Zaplanowanie wspólnego czasu z dzieckiem nie powinno przecież polegać na szukaniu „okienek” w jego i naszym kalendarzu. Nasza obecność i wsparcie są jednymi z najważniejszych czynników budujących odporność psychiczną młodych ludzi. Tymczasem statystyki dotyczące zdrowia psychicznego nastolatków są dziś bezwzględne, a napawające obawami liczby nie wynikają tylko z braku poświęcania młodzieży wystarczającej ilości czasu.
Według raportu z „Badania jakości życia dzieci i młodzieży w Polsce”:
- 21% uczniów ze szkół ponadpodstawowych przyznało, że uczucie radości z życia nie towarzyszy im wcale albo w bardzo niskim stopniu;
- Zaledwie 39% młodzieży z liceów i techników myśli o sobie pozytywnie;
- Prawie 20% badanej młodzieży deklarowało brak dobrego nastroju w ostatnim czasie;
- Smutek i samotność towarzyszą co szóstemu uczniowi szkół ponadpodstawowych;
- Ponad 30% dziewcząt z liceów i techników postrzega siebie negatywnie i deklaruje niską samoocenę.
Zgodnie z raportem „Młode Głowy. Otwarcie o zdrowiu psychicznym” Fundacji Unaweza:
- Ponad połowa badanych młodych ludzi (52,4%) odczuwa brak motywacji do działania;
- 28% badanych nie ma chęci do życia;
- Co trzeci młody człowiek (37,5%) czuje się samotny;
- 32,5% nie akceptuje tego, kim jest i jak wygląda;
- 16% uczniów okalecza swoje ciało;
- Co trzeci uczeń (29,3%) ma podejrzenie depresji;
- 4 na 10 badanych przyznało, że miało myśli samobójcze;
- Prawie 42% młodych ludzi przyznało, że w ich najbliższym otoczeniu ktoś mówił o samobójstwie, podjął próbę samobójczą lub odebrał sobie życie;
- Co trzeci uczeń hejtuje innych;
- Co piąty badany młody człowiek planował samobójstwo.
Jak szacuje UNICEF:
- Na świecie prawie 13% nastolatków w wieku od 10 do 19 lat żyje ze zdiagnozowanymi zaburzeniami zdrowia psychicznego;
- W samej Unii Europejskiej liczba ta sięga przeszło 11 milionów osób, a prawie 46 tysięcy nastolatków co roku popełnia samobójstwo;
- Połowa zaburzeń zdrowia psychicznego zaczyna się przed 14. rokiem życia i często pozostaje nieleczona.
Współczesny świat sporo oferuje, ale i dużo zabiera
Młodzi ludzie, podobnie zresztą jak dorośli, żyją dziś w niezwykle dynamicznym świecie, w którym oddziałuje na nas mnóstwo bodźców, informacji i treści. Nieustannie stawiamy czoła zmianom, wyzwaniom, oczekiwaniom i nowym zagrożeniom. Skoro czasami my nie dajemy sobie z tym wszystkim rady, to jak poradzić sobie mają nastolatkowie, których niedoświadczone umysły nie nauczyły się jeszcze kontrolować emocji i ich rozumieć. Jednym z najczęściej wskazywanych czynników silnie oddziałujących na zdrowie psychiczne młodzieży jest presja w szkole. Już w młodszych klasach uczniowie odczuwają presję osiągania wysokich wyników, która nasila się w kolejnych etapach edukacji. Egzaminy ósmoklasisty, rekrutacja do szkół średnich, matura – to wszystko składa się na realia, w których nie ma miejsca na potknięcia. Badania Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę z 2023 roku wykazują, że 63% uczniów szkół podstawowych i ponadpodstawowych regularnie odczuwa lęk związany z nauką. Co piąty uczeń przyznaje, że szkoła jest głównym źródłem jego stresu. W takim środowisku trudno mówić o zdrowym rozwoju emocjonalnym – młody człowiek przestaje postrzegać siebie jako osobę zdolną do nauki, a zaczyna traktować siebie jako „projekt do poprawy”.
Kolejnym istotnym czynnikiem jest wszechobecność mediów społecznościowych w życiu nastolatków. Platformy takie jak Instagram, TikTok czy Snapchat są dziś podstawowym środkiem komunikacji i autoprezentacji, ale też źródłem ogromnej presji. Nastolatkowie porównują się z rówieśnikami, influencerami, celebrytami – nie z realnym człowiekiem, lecz z przefiltrowaną, wyreżyserowaną wersją czyjegoś życia. Każdy „like” staje się walutą samooceny. Każdy brak reakcji – powodem do niepokoju. Raport NASK „Nastolatki 3.0” z 2023 roku ujawnia, że polska młodzież spędza w sieci średnio 5 godzin i 36 minut dziennie, z czego znaczna część przypada na media społecznościowe. Co więcej, 16,2% nastolatków deklaruje, że nie jest w stanie wytrzymać bez mediów społecznościowych dłużej niż godzinę. Dla młodego mózgu, który wciąż uczy się regulacji emocji i budowania obrazu samego siebie, to środowisko może być wybitnie szkodliwe. Zwłaszcza, gdy ma się do czynienia z FOMO (Fear Of Missing Out), internetowym hejtem czy cyberprzemocą.
Nie bez powodu – w kontekście wellbeingu nastolatków - mówi się również o kryzysie relacji rówieśniczych. Jeszcze kilkanaście lat temu oparte były one głównie na wspólnych zabawach i rozmowach po szkole, a dziś coraz częściej przybierają formę powierzchownych interakcji online. Pandemia tylko pogłębiła ten kryzys. Dzieci i młodzież przez wiele miesięcy uczyły się zdalnie, co skutecznie odcięło je od codziennego kontaktu z rówieśnikami, od naturalnych interakcji, spontanicznych rozmów. Gdy szkoły wróciły do normalnego trybu, wielu uczniów nie potrafiło już odbudować dawnych więzi. Z raportu „Młode Głowy” wynika, że 37,5% młodych ludzi deklaruje, że czuje się samotnych, a niemal 20% twierdzi, że nie ma żadnego przyjaciela. To dramatyczne dane, biorąc pod uwagę, że w wieku nastoletnim przynależność do grupy jest jednym z najważniejszych czynników budujących tożsamość i poczucie własnej wartości. Gdy jej brakuje – pojawia się izolacja, wycofanie, często też wzmożona podatność na autoagresję, uzależnienia czy próby samobójcze.
Jak patrzeć na nastolatka i się z nim komunikować
W obliczu tak wielu trudności, z jakimi mierzą się dziś młodzi ludzie, szczególnie ważna staje się czujność dorosłych – rodziców, nauczycieli, wychowawców, opiekunów. Kryzys psychiczny nie zawsze objawia się w sposób oczywisty. Bardzo często przychodzi po cichu, ukryty pod pozorną normalnością, a jego pierwsze oznaki łatwo zignorować, uznać za „humory” albo typowe dla wieku zachowania. Tymczasem organizm i psychika nastolatka wysyłają sygnały, które – odpowiednio wcześnie zauważone – mogą być punktem wyjścia do rozmowy, wsparcia i realnej pomocy. Nie trzeba być specjalistą, żeby dostrzec, że z dzieckiem dzieje się coś niepokojącego. Trzeba tylko uważnie patrzeć, słuchać i nie bagatelizować zmian, które mogą być czymś więcej niż tylko chwilowym spadkiem nastroju. Na co więc konkretnie warto zwrócić uwagę?
- Wycofanie społeczne – nastolatek unika kontaktów, rezygnuje z dotychczasowych znajomości i przyjaźni, spędza większość czasu samotnie;
- Nagłe zmiany nastroju – wahania emocjonalne, drażliwość, agresja lub – przeciwnie – apatia, zobojętnienie;
- Problemy ze snem i zmiany apetytu – trudności z zasypaniem lub nadmierna senność w ciągu dnia; brak apetytu albo objadanie się;
- Izolacja cyfrowa – zbyt długie i intensywne korzystanie z internetu, ucieczka w świat wirtualny, unikanie bezpośrednich relacji i kontaktów;
- Problemy z koncentracją – trudności z nauką, gorsze oceny, rozkojarzenie, zapominanie;
- Zaniedbywanie wyglądu – brak dbałości o higienę, nieprzywiązywanie wagi do ubioru;
- Samookaleczenia, częste wypowiedzi o śmierci lub bezsensie życia, ucieczki z domu, wagarowanie, sięganie po używki.
Świadomość problemu to pierwszy krok, ale równie istotne jest to, co możemy zrobić, aby wspierać młodych ludzi i wzmacniać ich odporność psychiczną, zanim pojawi się kryzys. Kluczowe są nie jednorazowe gesty, lecz codzienne, konsekwentne działania, które dają im poczucie bezpieczeństwa, akceptacji i sprawczości. Nie chodzi o bycie idealnym rodzicem, nauczycielem czy opiekunem – wystarczy być uważnym, dostępnym i gotowym do rozmowy. Co konkretnie możemy sami zrobić, zanim skonsultujemy się ze specjalistą?
- Bądź dostępny – nie tylko fizycznie, ale i emocjonalnie, pokaż, że jesteś, słuchasz i nie oceniasz;
- Rozmawiaj codziennie, nawet krótko – nie muszą być to od razu „poważne rozmowy”, zapytaj o nastrój, szkołę czy znajomych – w ten sposób budujesz zaufanie i poczucie zainteresowania;
- Nie bagatelizuj emocji, ucz nazywania uczuć – pomagaj młodym rozpoznawać i wyrażać to, co czują;
- Buduj relację opartą na zaufaniu – nie kontroluj, nie przesłuchuj, daj przestrzeń i słuchaj;
- Rozwijaj wspólne pasje i spędzaj czas aktywnie – pomaga to zacieśniać więzi, wspiera sprawczość i samoocenę;
- Zadbaj o zdrowy rytm dnia – regularne posiłki, ruch, sen;
- Ogranicz nadmiar ekranów – ustal wspólnie rozsądne granice korzystania z mediów społecznościowych i internetu, także dostosuj się do tych zasad, daj przykład na to, że bycie offline też daje korzyści i jest zdrowe;
- Wspieraj, nie wyręczaj – pozwól podejmować decyzje, ale bądź blisko w razie porażki, to buduje odporność i wzmacnia poczucie kompetencji;
- Zadbaj o swoje zdrowie psychiczne – daj przykład; jeśli potrafisz mówić o emocjach, łatwiej to przyjdzie Twojemu dziecku.
Psycholog nie jest delulu, a ty nie jesteś freakiem
Choć ogromną rolę w budowaniu dobrostanu psychicznego nastolatków odgrywają dom, szkoła i najbliższe otoczenie, to równie ważnym elementem troski o młodych ludzi jest systemowe wsparcie. Nawet najbardziej zaangażowany rodzic czy empatyczny nauczyciel nie jest w stanie samodzielnie zastąpić profesjonalnej pomocy, jeśli sytuacja tego wymaga. Dlatego, obok codziennej uważności, niezbędne jest istnienie dostępnych i skutecznych mechanizmów wsparcia instytucjonalnego, które pozwalają reagować na kryzysy psychiczne dzieci i młodzieży w sposób mądry, szybki i adekwatny do okoliczności. Na tym polu wciąż jednak jest wiele do zrobienia. Jak podaje UNICEF, w skali globalnej zaledwie 2% wydatków budżetowych państw na ochronę zdrowia przeznacza się na zdrowie psychiczne. Według danych NFZ z 2024 roku w Polsce działa około 450 psychiatrów dzieci i młodzieży na cały kraj – to stanowczo za mało, by zaspokoić potrzeby rosnącej liczby młodych pacjentów. Kolejki do poradni zdrowia psychicznego sięgają często kilku miesięcy, a miejsc w oddziałach psychiatrycznych dla dzieci brakuje. Rządowe programy zakładają zwiększenie liczby psychologów w szkołach – i rzeczywiście, w ostatnich latach ich liczba wzrosła z 22 tys. do blisko 40 tys. Nadal są jednak placówki, które nie mają zatrudnionego psychologa na pełen etat.
Dostęp do specjalisty to jedno, ale drugą nie mniej istotną kwestią jest przekonanie młodych ludzi do sięgania po takie wsparcie. A i w tym względzie wciąż jest wiele do poprawy. Raz jeszcze raport „Młode Głowy”: 9 na 10 uczniów wie, że w ich szkole jest psycholog, ale tylko jedna na 20 osób zadeklarowała, że skorzystałaby z takiej pomocy w trudnych sytuacjach, a co czwarty uczeń przyznał, że w momentach kryzysu starałby się w pojedynkę rozwiązać swoje problemy. Skąd tak niskie zaufanie nastolatków wobec profesjonalnych form wsparcia? Po pierwsze, wciąż silne jest przekonanie, że „pójście do psychologa” to oznaka słabości lub coś wstydliwego – zwłaszcza wśród młodzieży, dla której wizerunek i opinia rówieśników mają ogromne znaczenie. Po drugie, wielu uczniów nie wie, czego może się spodziewać po takiej rozmowie – nie zna roli psychologa, a sam gabinet często wydaje się przestrzenią obcą i niedostępną. Zdarza się też, że kontakt z psychologiem kojarzy się wyłącznie z poważnymi problemami lub karą - „idziesz do psychologa, bo coś jest z tobą nie tak” – dokładnie tak to odbierano ponad 20 lat temu za czasów mojej edukacji, dziś niewiele się w tym względzie zmieniło.
Jak skutecznie „odczarować” wizerunek psychologa? Warto organizować w szkołach zajęcia z zakresu psychoedukacji, które wyjaśnią, czym jest zdrowie psychiczne i jak wygląda kontakt ze specjalistą. Niezbędna jest również stała, widoczna obecność psychologa w życiu szkolnym – nie tylko w zamkniętym gabinecie, ale jako aktywnego uczestnika życia społeczności uczniowskiej. Dobrze też, by młodzież słyszała o korzystaniu z terapii w pozytywnym kontekście – z ust nauczycieli, znanych osób, a nawet rodziców. Należałoby również podkreślać bezpieczną atmosferę i poufność takich spotkań. Kluczowa jest jednak zmiana nastawiania młodych ludzi – przekonanie ich do tego, że poszukiwanie pomocy nie oznacza, że „coś z tobą jest nie tak”. Wręcz przeciwnie, wszystko jest jak najbardziej w porządku, bo chęć i umiejętność sięgania po pomoc to nie słabość, a odwaga. Czyli w wolnym tłumaczeniu na młodzieżową mowę: To nie żadne delulu, gdy idziesz do psycho/To nie słabość, a siła – nie pomyl z paniką/To nie dla freaków, a dla sigm, co są w grze/Co chcą ogarnąć problem, zanim ten ich zje.